wtorek, 15 grudnia 2015

linia piastowska

Dryn dryń. Dzień dobry, mówię z sekretariatu Znanej i Szanowanej Firmy. Łączę z Prezesem.
- Piotrek? Cześć mówi Kazik (szszszszsum), pamiętasz? robiliśmy razem dyplom!
Czy pamiętam? Oczywiście. – Cześć Kaziu, jak mnie odnalazłeś?
- Przez te twoje artykuły, gazetka prochemowska dociera i do nas!
Pół wieku minęło i Wiadomości z Prochemu połączyły nas z Kaziem znowu. Pisaliśmy na Politechnice dyplom o gazyfikacji osiedli podwarszawskich. Po materiały do dyplomu jeździliśmy pociągami do Komorowa, Otrębusów i dalej.
Bardzo dobrze nam razem szło i kiedyś kolega spytał na zajęciach, jak to się stało, że dobraliśmy się razem do pisania pracy.
Jesteśmy z tej samej linii- odpaliłem bez namysłu. Piastowskiej.

W ciszy, która zapadła, słychać było że wszystkim szczęki opadły. Wyjaśniłem więc:
To znaczy, tylko Kazio. On wysiada w Piastowie, ja jadę dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz