sobota, 20 czerwca 2015

Chopin (nie)dawno


Wpadła mi w ręce broszura o „stylu narodowym w twórczości Chopina”.

Niby nic nadzwyczajnego- takich opracowań jest na pęczki.
Ale ta liczy ponad 60 lat (1955) i jest napisana wspaniałym językiem lat 50. Czego tam nie ma- są i dowody że Polacy (wiadomo ) i Rosjanie (!) są najbardziej predestynowani do odczuwania i właściwego wykonywania tej muzyki.
Są (nieodzowne) cytaty tow. Stalina. Jest i o walce klas i rozwoju świadomości chłopstwa i mieszczaństwa. Jest (co ciekawe) rozbiór niektórych utworów Chopina pod tym właśnie kątem. Generalnie czytać się nie da, ale warto zachować w kronikach jako świadectwo czasów. Mam znajomości w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina, przekażę to im jako ciekawostkę. Ponad 60 lat to już historia, nie?

poniedziałek, 15 czerwca 2015

znów piernikalia

No i przyszła pora na doroczne „juvenalia trzeciego wieku”. Takie piernikalia, dla niepoznaki nazywane Senioradą. Organizują je z rozmachem studenci AWF i (wbrew nazwie) chętnie uczestniczą w nich wszyscy, bez względu na wiek.
Zaraz na wejściu na olbrzymie boisko widzę pokaz tai-chi. Kiedyś trenowałem, mam ruchy i formy obcykane, toteż żwawo się przyłączam. Błyski zdumienia w oczach ćwiczących (co on się wygłupia!) skłaniają mnie do poszukania innych atrakcji. A tych nie brakuje.
Z dala już słyszę wspaniałe dźwięki kapeli gospel. Przy dźwiękach „down by the riverside” rytmicznie bawiło się kilkaset osób. Ja z boku drę się do rytmu „this land is your land…” Razem- brzmi to pięknie, więc TVN nagrywało. Ale wkrótce gospel zeszło ze sceny i wtargnęła tam DJ Viki (ponoć dość znana). Niestety zaraz puściła „Akropolis adieu” po niemiecku czym wygoniła mnie na drugi koniec boiska.
A tam dawali kiełbaski i kaszankę więc wyszło tylko na korzyść. Ale czas wracać, bo zapowiedzieli quiz muzyczny- coś dla mnie. Z historii muzyki jestem niezły, toteż wygrywam konkurs, mimo oczywistych kałaputów, np. (co za wstyd) pomylili mi się Little Richard i Chuck Berry!! Nieopodal turniej speeedmintona, (wypadamy dobrze), pokaz samoobrony…
Ale główną atrakcją był wielobój zręcznościowo- intelektualny. Kilkanaście konkurencji nierzadko wcale nie łatwych. Kilkadziesiąt osób walczyło do upadłego, a zwycięzca miał otrzymać tytuł mistrza Seniorady i okazały puchar. Plasuję się w pierwszej dziesiątce, ale wszystkich bije na głowę Ewelinka i wygrywa!!.
Wracamy obładowani nagrodami z pięknym pucharem.
Jak dociągniemy do przyszłej wiosny- też idziemy.

wtorek, 9 czerwca 2015

Mokra Wieś

Lubimy się włóczyć po Polsce. Niekoniecznie po autostradach. Jedziemy skrótem? W zasadzie czemu nie. Mamy napęd na 4 łapy więc „zakopane” nam nie grozi.
Ale mamy 2 drogi do wyboru, jedną wskazuje nawigacja widzimy nawet z drogi tabliczkę: Mokra Wieś. Druga droga, z mapy niezgorsza i wyglądająca ładnie. Ale ufamy nawigacji (triumf techniki nad zdrowym rozsądkiem). Po kilometrze- droga całkowicie zalana i ćwiczymy karkołomne łamańce by zawrócić. Udało się. Wracamy i widzimy chłopa z furmanką. Pewniejsze to źródło informacji niż GPS więc zasięgamy języka. Chłop patrzy na nas z politowaniem i tłumaczy że przez Mokrawieś się nie jeździ (słusznie- patrz nazwa). Trzeba skręcić (tak gdzie chcieliśmy) przed Mokrawsią. Albo na początku Mokrawsi- dodaje- skręcicie koło kapliczki i już jesteście na dobrej drodze.
Miał rację. Tylko na mapach trzeba delikatnie skorygować nazwę.