wtorek, 7 stycznia 2014

pięć piroga



Zakopane można kochać albo nie cierpieć. Jednym zatłoczone nad miarę Krupówki się podobają, inni uciekają stamtąd gdzie pieprz rośnie. Ot - różne gusta i upodobania. A okolice Zakopca, taka Cyrhla czy Jaszczurówka? Albo Murzasichle, Zgorzelisko, Małe Ciche (a duże głośne). Miejscowi górale, mimo postępu i ofensywy cywilizacji, jakby mniej tym wszystkim się przejmują. Żyją tak jak dawniej. Kilka dni spędzone tam pozwala na cudowny, prawie zapomniany, kontakt z Tatrami. Na wycieczki do choćby Morskiego Oka, na Psią Trawkę, doliny Kościeliskiej czy Strążyskiej, na Kondratową przez Kalatówki.



Dla syna sąsiada to też gratka nie lada- przyjezdni z Warszawy. Toteż, zrazu nieśmiało, podchodzi „do płota” by się zaprzyjaźnić. No to zagaduję:
- Ile masz lat?

- Jak się nazywasz?

- No co, nie pogadasz ze mną?
- Pięć Piroga – odpowiedział hurtem. Zaprzyjaźniliśmy się więc.
Idziemy na obiad. - Co zamawiamy?- konsultuję z żoną.
– Pięć piroga – odpowiada.
I tak to życie wzbogaca nasze słownictwo.

czwartek, 2 stycznia 2014

tytuły nie tylko gazetowe

Pan Stefan był wkurzony na swego szefa i postanowił wysłać do niego obelżywy anonim. Gdy zastanawiał się jakiego epitetu użyć- wzrok jego padł na Trybunę Ludu, i tytuł:
Niech żyje Józef Stalin!
Zadowolony wyciął „ch” , nakleił na papier. Napis: „ty ch..” prezentował się nieźle……
Następnego dnia, w marcu 1953, ludzie przeczytali w Trybunie;
Nie żyje Józef Stalin!

Ale nie musi być to tytuł z gazety. Jadę sobie samochodem za autobusem przegubowym. Widzę z tyłu autobusu jakiś napis i nagle wyświetla mi się film:
W saloonie- kowboj z panienką, strasznie chcą skonsumować świeżą znajomość. Idą na górę, on już się napala, ale ona, bardziej spragniona papieroska-sięga po skręta. Jemu zaś zapala się ostrzegawcze światło i
napis, który i ja widzę na autobusie:
UWAGA! ZACHODZI PRZY SKRĘCIE.