wtorek, 5 stycznia 2016

Karol

Podczas swych podróży na emeryturze spotyka się różnych gości. Takich jak Karol. Już przy pierwszym posiłku dał się poznać jako poliglota.
siadamy, do stołu, obok jakiś belg.
Coś bym zjadł- mówi do mnie Karol, może rybę? Jak zamówić?
A fish - podpowiadam
Ale ile można jeść rybę. Ryba fajna – mówi Karol trzeciego dnia- ale chyba zjem teraz jajka. Jak to będzie?
Eggs - mówię
Karol zamawia jaja, a kelner na to:
- scrambled eggs, eggs and bacon...?
- eeeee… fish- . Tu Karol wymiękł.

a ten belg siada obok Karola
- bon appétit– życzy
- Karol jestem – słyszy w odpowiedzi
następny posiłek, od nowa: - bon appétit
- Karol jestem - nic się nie zmieniło.
Ten facio jakiś niekumaty - Karol jest wyraźnie niezadowolony.- Przedstawiliśmy się już sobie. Co to, nie pamięta?
- bon appetit, życzy smacznego- wyjaśniam
Karol nie ciemię bity, następnym razem już był szybszy

- Bon appetit!!
A Belg na to: - Karol jestem.