środa, 28 czerwca 2017

muzykowanie



No i poszły konie po bekonie. Mamy z moim kolegą Wróblem podobne zainteresowania i gusta muzyczne. Takoż i praktykujemy. Tyle że on metodycznie, bierze lekcje gitary u profesjonalnego jazzmana. Jak gram na klawiszach, z głowy, ale jakoś się to klei. Od Beatlesów po standardy. Do tego mniej lub bardziej udany wokal. Niektórym się to nawet podoba. Ostatnio posłuchała nas Kasia. Z wykształcenie muzyk, gra na klarnecie. Z powołania poetka. Autorka kilku pięknych tekstów, do których Wróbel skomponował muzykę. A ja cosik śpiewam.

No i uwaga: tak to wszystko ładnie idzie, że Kasia myśli na serio o wydaniu płyty!
Na którymś tam kolejnym spotkaniu, klarnecistka opowiada, że muzycy grający na instrumentach dętych znają trudną technikę. Aby grać bez przerw, stosują tzw „oddech permanentny”. Wyrażenie nietuzinkowe i wykonany przeze mnie ad hoc utwór „lubię twój smętny oddech permanentny..” porwał zgromadzoną (nieliczną) publikę. Ma wejść na płytę i wszelkie szanse, by stać się hitem.
PS. Mamy już umówione profesjonalne studio nagraniowe !!
Przygotowujemy nagranie płyty. Ale póki co…
Jeździmy ma wczasy brydżowe, gdzie to chętnie produkujemy się muzycznie. Nie tylko standardy ale i nasze własne kompozycje. Ale towarzystwu brydżowemu to nie wystarcza. Zaczęto się domagać, byśmy stworzyli popularną piosenkę brydżystów, coś na kształt hymnu. Czemu nie. Do melodii Wróbla, napisaliśmy z Ewelinką słowa. HIT!!
Tu są linki do u -tuba
https://youtu.be/JG0IxqSc7N8
http://www.wczasybrydzowe.pl/content/piosenka-brydzowa