poniedziałek, 4 lutego 2013

Siła przyzwyczajenia

Siła przyzwyczajenia


Tak nazywa się spektakl w Ateneum na scenie 61. Mała scena, gdzie mieści się ok. 50 osób ma pewną magię- jest kameralna i ma się wrażenia uczestniczenia w spektaklu. Tym bardziej że aktorzy wchodząc na scenę przechodzą obok mnie i mówią do mnie, jako że siedzę w pierwszym rzędzie o metr od sceny. Gdy aktor ocierając się nieomalże o nas bandażuje „poszarpaną” rękę, moja żona w odruchu samarytańskim nieomalże rzuca się by mu pomóc.
Ale nade wszystko szok wynikający z wirtuozerii muzycznej. Słyszałem już wiele rzeczy m.in. jak Majchrzak na spektaklu „Tamara” pięknie grał na fortepianie „claire du lune” Debussyego . Na tak, ale on ma wykształcenie muzyczne. A tutaj Gosztyła gra, nie oszukuje, żaden tam playback, tylko On autentycznie gra. Na wiolonczeli. I to gra dobrze, rzekłbym ze swobodą wirtuoza. I to było największym szokiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz