E.Lasker: jeżeli szachy są królem gier, to GO jest z pewnością ich cesarzem
Nasz Związek Brydżowy ma wreszcie (po pół wieku) siedzibę. Powstało Centrum Gier Umysłowych. I kiedyś, po zebraniu brydżowym patrzę- a tu znajome twarze. Poznaję chłopaków, z którymi kiedyś grałem w GO (taka staro japońska, bardzo trudna gra planszowa). Odbywa się finał mistrzostw Polski, a startuje kilku moich znajomych z dawnych lat.
Ale wtedy to ja byłem reprezentantem Polski, a oni dopiero się uczyli. Dziś są Mistrzami z tytułami 5-6 DAN. W równej walce nie miałbym z nimi żadnych szans, ale w grach towarzyskich w GO przewiduje się handicap. Mimo mojego marnego rankingu (ca. 5 kyu), na handicapach nie jestem bez szans. Teraz Mistrz Polski dał mi 9 pionów handicapu i gdy przegrał- zaprosił mnie w niedzielę na najbliższy turniej handicapowy. Myślę sobie- w niedzielę rano, będę miał dylemat: czy słuchać, jak zwykle z uwielbieniem, Ojca Dyrektora, czy pójść na turniej GO? Rydzykowne pytanie, a nuż zostanę ex komunikowany za oddawanie się pogańskim praktykom?
Dla kurażu wyjąłem z szafy puchar z Mistrzostw Warszawy i Mazowsza by się ponapawać. Co to, kiedyś mogłem, a teraz nie?? No i poszedłem na pierwszy (po latach wielu) turniej GO. Poszło nadspodziewanie dobrze- wygrałem 5 partii z 6. Postanowiłem wystartować w cyklu Grand Prix. Idzie dobrze, trzymajcie kciuki, po połowie cyklu jestem na 2 miejscu. Potrzebny fart (po to te kciuki) i dobra gra! Tu mogę już tylko ja.
Ku pokrzepieniu serc. Emerytura jest okresem życia dającym , wbrew pozorom, najwięcej możliwości. Nie poddawać się. Nie zamykać. Przypomnieć sobie stare pasje, tworzyć nowe.
czwartek, 23 kwietnia 2015
niedziela, 19 kwietnia 2015
Skleroza a pamięć
W dawno minionych czasach PRL-u wyjazd i gra zawodnika w zagranicznej lidze był rzadkością. Odbywało się to zwykle bez zgody władz (za Gomułki) lub czasami z przyzwoleniem (za Gierka). Ale start zagranicznych zawodników w polskiej drużynie?? To nie mieściło się w głowie. Wraz z transformacją weszły i nowe obyczaje i zaczęliśmy oglądać gwiazdy, nierzadko światowego formatu, występujące w polskich klubach. Najaktywniejsi zrazu byli żużlowcy, by rozprzestrzenić te zarazę na wszystkie, bez mała, dyscypliny. Polski brydż ma wysoką pozycję w świecie, stąd nasi czołowi zawodnicy często wynajmowani są przez sponsorów. Ale i tu nagle czołowa włoska para Mistrzów Świata zasiliła jedną polską drużynę. Widać kasy mamy coraz więcej.
Moja drużyna miała ten zaszczyt, że na ważny mecz zdesperowani przeciwnicy ściągnęli z Niemiec Toma- reprezentanta tego kraju. Losów meczu on nie odwrócił, ale dał okazję do poćwiczenia pamięci. Mecz w toku, idzie zażarta (choć w przyjacielskiej atmosferze) walka na noże. Nagle Tom pyta mnie czy pamiętam go (jak przeciwnika) z Mistrzostw Europy 1999! Wygrałeś takie cienkie 6 karo- dodaje. Wytężam pamięć jak mogę, i coś niewyraźnie mi się jarzy. Z niepewną miną potwierdzam i dodaję: wiesz czym się różnimy (oprócz wieku)? Ty masz pamięć, ja- sklerozę.
Pewno to prawda, choć wynik meczu tego nie potwierdził.
Subskrybuj:
Posty (Atom)