piątek, 6 czerwca 2014

Majorka


Dwa filmy, jak dwa (albo i trzy) pokolenia. Młodość Chopina” z roku 1951 i niezapomniany Wołłejko. Potem spora ilość filmów o Chopinie i wreszcie ten ostatni. Świadectwo czasów czyli ukłon w stronę komercji. Film zrazu ciekawy i nawet piękny (znów niezawodny Janusz Olejniczak). Później nużący, gdy Muzyka stała się jeno tłem, a film został zdominowany przez romansidło.
Ale pozostały przecudne krajobrazy, zwłaszcza Majorki. I pomysł, że może warto przybliżyć sobie te klimaty i odwiedzić tę wyspę. Nie tylko sławne miasto Valldemossa. Warto przejść się po uliczkach tego uroczego miasteczka, odwiedzić dom Chopina i George Sand wraz muzeum. Krótki koncert fortepianowy przy pełnej sali pokazuje, że muzyka Chopina jest uniwersalna i dociera do wszystkich.
Oczywista jest wizyta w stolicy- Palmie. A obowiązkiem wręcz jest wejście do katedry, zwłaszcza dlatego, że w wystroju wnętrza maczał palce sam Antonio Gaudi i jego uczniowie.
Ciekawostką w skali światowej są Cuevas del Drach- Smocze Groty, ongiś służące piratom za schronienie. Liczne komnaty, kaskady i tysiące różnorakich form prześlicznie oświetlonych. Jest tam podziemne jezioro, największe w Europie, a kulminacyjnym punktem jest pokaz. Na jezioro, zrazu w całkowitej ciemności, wpływają podświetlone łódki, przy akompaniamencie muzyki granej na żywo na jednej z łódek. Wrażenie niezapomniane.
Język majorkański oparty jest na katalońskim. Ale jest śliczny! Np. złowieszcze zdanie: „12 sędziów trybunału je żołądek wisielca”, brzmi: „ecie pecie, hula gula, badzia badzia i ciułała”. Czy jakoś tak.
Zwiedzać wyspę można bez problemu samochodem. Można poprzeć rodzimy (hiszpański) przemysł samochodowy i wypożyczyć niedrogo Seata.
Niestety Majorka kiedyś była bardzo modna, snobistyczna i bardzo droga. Słyszy się o bajońskich kosztach willi i apartamentów. W porcie widać setki jachtów wartych kilka milionów każdy. Dziś Majorka jest znana głównie jako miejsce urodzenia Rafaele Nadala.
A mnie mimo woli przypomina się piękna nostalgiczna „Ballada o Serocku” śpiewana przez Edwarda Lubaszenkę.
W Serocku jest rynek, na rynku pasa się kozy

W Serocku przed domami kocie łby i bure błocko
Bardzo jest pięknie w Serocku

I całkiem tu inaczej niż w Paryżu czy Otwocku
Tak jak w prawdziwym Serocku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz