niedziela, 29 czerwca 2014

Nauka nie poszła w las


Nauka wyszła z lasu – bo to przecie drzewa są potrzebne do produkcji papieru. Czyli książek. Ale i technika idzie naprzód, nie trzeba już ścinać tylu drzew. Nabyliśmy czytnik „kindle” zwany oczywiście kundlem, wgraliśmy kilka pierwszych książek. Szkoda by było nie skorzystać – myślę sobie – mając taki sprzęt i nieograniczone możliwości ściągnięcia darmowych plików z Internetu. Jako że kontynuuję naukę hiszpańskiego- skoczyłem od razu na głęboką wodę (żadnych półśrodków) i wgrałem „Alchemika” Paulo Cohello. Szło zrazu wolno, korzystałem sporadycznie ze słownika, potem coraz lepiej. Na końcu nieomalże zupełnie gładko. I tak to mam pierwszy „rekord świata”- przeczytaną (po hiszpańsku) książkę. I co mi tam, teraz nic mi nie straszne! Potem Arsen Lupin- to dziecinna igraszka. A już czekają w kolejce „Trzej muszkieterowie”, Agata Christie i „Don Quijote” . Wszystko w oryginale!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz