Jedziemy z Jaśkiem samochodem. Ten z podziwem mówi- „Dziadek, jak u ciebie zawsze pięknie gra”. Gra najczęściej Radio Classic, lub inna nieagresywna muzyka. Przed chwilą szedł Aznavour, teraz leci przepiękny kawałek koncertu f-moll Bacha. A na fortepianie sam Glen Gould. I to tak zachwyciło Jasia.
Dzieci mają najczęściej gust nieskażony etykietkami, moda, konwenansami. Muzykę odbierają ponad podziałami. Nieważne dla nich czy to Jim Reeves, Knopfler, Beatlesi czy Chopin.
Z dorosłymi już nie jest tak prosto. Znam ludzi reagujących alergicznie na sam dźwięk słów „muzyka poważna’ czy „jazz”. Często okaleczenie słuchu (a może i psychiki) jest poważne. Nie tak dawno usłyszałem że moja ukochana muzyka to „dno dna”. Nie przejąłem się tym. Podczas prezentacji zdjęć z przepiękną muzyką „what a wonderfull land” usłyszałem nagle histeryczny krzyk: wyłącz to natychmiast, to jest jazz, nie mogę tego słuchać.
Okaleczenia, jak widać, mogą być poważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz