piątek, 14 sierpnia 2020

cours va bien

Cours va bien Mam zapędy dydaktyczne. Algierczycy odkryli to już bardzo szybko. W biurze urbanistycznym, gdzie pracowałem, zacząłem prowadzić zajęcia (kurs) z podstaw inżynierii, a hydrauliki w szczególności. Godzinka dziennie, szło jak po maśle, ale przecie misja polskiego inżyniera to więcej – krzewienie polskiej kultury. Najłatwiej zacząć od nauki najużyteczniejszych zwrotów. No to zacząłem, z różnym (najczęściej pozytywnym) skutkiem. Na początek nauczyłem ich przywitania. Na moje pytanie: jak idzie kurs? – mają odpowiadać: kurs idzie dobrze. Czyli „cours va bien”. Czytamy kur wa bię. Nauczyli się szybko i tym powiedzonkiem witali mnie nawet bez pytania: - kurwa bię! W ten sposób został zrobiony pierwszy krok: nauczyli się jak brzmi podstawowe słowo wielofunkcyjne, słowo – wytrych.

No ale miało być o powiedzonkach w języku czysto polskim. To przyszło nie bez trudu. „Ni ma letko” - tak zacząłem. Z sukcesem. „Do dupy z taką robotą” nauczyli się też szybko. Ale druga część powiedzenia; - „rzekła piękna królewna zalewając się łzami” – okazało się za trudna. Ale przecież były i inne. Kiedyś przyszli do mnie z prośbą o pomoc. Nasz kolega Borys strasznie przynudzał i miał ciągle do któregoś pretensje. Ale gdy usłyszał powiedziane najczystszą polszczyzną (ćwiczyli wymowę) „bujaj się!” – odpuścił nieco. Żeby nie kłuło za bardzo w uszy, to złagodziłem i chłopcy już bez oporu mówili (nie tylko jemu):”bujaj się troszkę”.

Miałem niestety, piątą kolumnę. Mój kolega Witek też ich uczył. Gdy ja uczyłem ich powiedzenia: „dupa w kratę” on proponował: „dupa zbita”. Ucieszyłem się, gdy któregoś poranka Nassri wykazał się inwencją i zameldował: „dupa wzbita w kratę”. Ale nie tylko tego Wituś ich uczył. Kiedyś Mohamed na przyjazne „cześć” naszej koleżanki Basi (znali dobrze to słowo) odpowiedział: „cześć, daj dupy”. Basia znała Wicia aż za dobrze, toteż się nie zdziwiła.
Za trudne wszelako dla nich były pewne niuanse (znów Witek). No bo dlaczego ”po ch…ju” to dobrze, a „ch…jowo” to źle? I dlaczego „rien du tout” to „ni ch..j”. Ach, te meandry językowe…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz