|
wspomnienie lata |
Kończą się wakacje i nadchodzi normalny rok szkolny i rozpoczynają działalność UTW. Ewelina działa bardzo aktywnie: gimnastyka, tai-chi, pływalnia i angielski. Ja, zgodnie z uprzednimi zamierzeniami zaczynam naukę hiszpańskiego od zera.
Na razie dowiedziałem się że jest tylko kurs intensywny grupy zaawansowanej (kontynuacja z ubiegłego roku). Widzę że moje jakie takie osłuchanie z językiem i wiadomości ogólne nie wystarczą, a ponieważ Ewelinka zdobyła książeczki i płyty z jakiegoś kursu- na miesiąc przed rozpoczęciem zajęć przerabiam kilka pierwszych lekcji. I bardzo dobrze, bo dzięki temu na kursie szybko załapuję się do peletonu. Do czołówki (na szczęście tylko jednoosobowej) mam jednak olbrzymi dystans. Honor rodziny ratuje Ewelina- w swojej grupie angielskiego (najwyższy poziom) jest najlepsza.
Październik- dla jednych smutek, nadchodzi wszak jesień, dla innych miesiąc oszczędności (młodzież może tego nie pamiętać), dla niektórych- wzmożony ruch w interesie. Ja jestem ten „niektóry” bo
po pierwsze- czas pomyśleć już o zimie i zarezerwować wyjazd na narty,
po drugie- zaczyna się nowy sezon ligi brydżowej, trza poustalać składy na mecze, harmonogramy, etc. No i jechać (gram w parze z bratem Rafałem) na zjazd ligi i cały weekend grać! I to grać dobrze bo przeciwnicy to nie przyjezdni spod Radomia tylko czołówka polska.