niedziela, 4 października 2020

niewyraznie pisze

Stoję sobie w „Eklerku” i jak głupi patrzę na milion kolorowych okładek na stoisku z gazetami. Jestem zagubiony. Sąsiadka prosiła mnie bym jej kupił „przy okazji” tele tydzień. A ty patrzysz i nie widzisz. Kiedyś, w peerelu, kobity miały pismo dla siebie, nazywało się Przyjaciółka. Komu to przeszkadzało? Tym bardziej, że były tam niezwykle przydatne kąciki porad. Nazywało się to jakoś – Karolina prosi o radę czy jakoś tak. Listy od czytelniczek były, rzecz prosta, pisane ręcznie, bo maszyny do pisania były tylko w biurach. Mama to czasami kupowała, i dzieliła się uwagami, to wiem. A pytania czytelniczek były przedniej jakości. Jak np. takie: - „ Mój mąż jest bardzo nienasycony, zaczepia mnie po kilka razy w nocy, a i w dzień nie jest lepiej. Dopada mnie to w łazience przy myciu zębów, to w kuchni przy robieniu kotletów, no na strychu jak wieszam pranie, to w salonie.. PS. Przepraszam ze tak niewyraźnie piszę”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz