Ku pokrzepieniu serc. Emerytura jest okresem życia dającym , wbrew pozorom, najwięcej możliwości. Nie poddawać się. Nie zamykać. Przypomnieć sobie stare pasje, tworzyć nowe.
czwartek, 14 czerwca 2012
prześliczny wiolonczelista
Koncert znakomitego brazylijskiego wiolonczelisty Antonio Menesesa w Filharmonii. Gra koncert Dvoraka a orkiestrę filharmonii prowadzi Jan Krenz- dyrygent, kompozytor, wysoka kultura i niezwykła postać w świecie muzyki.
Koncert idzie wartko aż tu nagle Meneses wstaje, bierze wiolonczelę i bez słowa wychodzi. We wiolonczeli po prostu pękła struna aliści część publiczności, zwłaszcza ta mniej wyrobiona, nie zauważyła tego. Na widowni zatem konsternacja, szum, część zaczyna bić brawo, część niecierpliwych wstaje i zbiera się do wyjścia. Dyrygent zatem musi szybko powiadomić publiczność o zaistniałym facie ale taktownie. Nie może przecież powiedzieć; ćwoki jedne, nie widzicie że pękła struna? Siadać mi tu, ale zaraz!
Maestro Krenz wybrnął z sytuacji po mistrzowsku. Odwrócił się do publiczności i powiedział:
To co się stało, to się czasami zdarza. Nie tylko we wiolonczeli może pęknąć struna. Ja kiedyś grałem „rapsodię na temat Paganiniego” (utwór w formie koncertu fortepianowego napisany przez Rachmaninowa) i w kulminacyjnym momencie w fortepianie urwał się pedał!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz