Kiedyś, pierwszy ( i ostatni) raz, po wielu latach, poszliśmy do kina Polonia. Film Polańskiego „Pianista” na tyle renomowany, że spodziewaliśmy się pełnej sali. I zaskoczyło nas, że gdy weszliśmy- frekwencja skoczyła o 100%. Seans dla 4 osób opłacać się nie może, toteż przewidywałem rychłą plajtę tego przybytku sztuki. Wykrakałem, ale w miejsce kina powstał teatr Polonia, i pod dowództwem Krystyny Jandy stanął na nogi.
Odwiedziłem go, dostawszy zaproszenie spektakl Baba Chanel, od wieloletniej przyjaciółki - Basi Horawianki. Bez zaproszenia pewnie miałbym opory, zważywszy na ceny biletów- 120 zł!! A mówią, że kultura ma docierać pod strzechy! A sama „Baba Chanel”- coś tak jak „(nie) pora umierać” z Szaflarską, tylko w klimacie rosyjskim. I Horawianka olśniewająca jak zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz