Lato to doskonała pora na cotygodniowe mini-wakacje.
Gdy pracowałem- w piątek już uciekaliśmy na działkę. Powrót późno w niedzielę. Na emeryturze oczywiście takich ograniczeń. A sama działka? - kawałek lasu nad rzeczką. Nic tu nie rośnie, co zwalnia z moralnego obowiązku sadzenia pomidorów czy buraków, uprawiania grządek. Rosną dzikie konwalie, dzikie maliny i poziomki. No i, jak przyjdzie urodzaj, grzyby. Jest zatem dużo czasu i można uprawiać coś innego.
Na przykład swoje hobby. Słuchanie muzyki wykluczamy, gdyż tu najpiękniejszą muzyką jest cisza i śpiew ptaków. Ale można pograć w brydża, a bliskość natury daje dodatkową frajdę. A fotografia? Sprzęt do fotografii makro daje nieograniczone możliwości, a i towarzystwo bardzo fotogeniczne. Np. nasza lokatorka (mieszka pod schodami)- żaba Felicja.
Kiedyś, przymierzając się do ujęcia kropli wody na szpilkach jałowca, zauważyłem trzmiela lecącego w moją stronę. Niezadowolony wyraz (?)twarzy widać na fotce, którą udało mi się zrobić. Zdjęcie pt. ”lot trzmiela” poszło do National Geographic. Może zrobię „lot nad kukułczym gniazdem” jak doczekam następnego lata..
Oj, na emeryturze, możliwości są duże!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz