poniedziałek, 25 maja 2015

Piknik Olimpijski


Fantastyczna impreza na Kępie Potockiej. Dla wszystkich, ale głównie dla naszej przyszłości czyli dzieci. Niezliczona ilość konkurencji i quizów. Można wygrać fajne nagrody w postaci fikuśnych długopisów, czapeczek czy dmuchanych piłek. Chłopcy skwapliwie wszystko kolekcjonują, co się nie zmieści to wkładają dziadkowi do kieszeni. Dobrze że miałem duże i dużo. Ale najbardziej są zafascynowani tym, że dają popcorny orzeszki i inne smakołyki za darmo. Są konkurencje sportowe jak rzut kulą.
Jozinowi nie za bardzo idzie- piłka zastępująca kulę i tak za ciężka, więc mu radzę: idź po Majewskiego (to już jego kolega, zrobiłem im razem zdjęcie). Albo strzelanie „karnych” do celu. Czy też turniej tenisa i badmintona. W tenisie- konkurencja dla mnie: turniej dla pryków 70+. Gra się na trawie lekkimi rakietami i piłkami kapciowymi, tu umiejętności wolejowe bardzo się liczą. A te mam (w przeciwieństwie do kondycji), i duże doświadczenie z gry w debla, toteż niespodziewanie ogrywam wyżej notowanych przeciwników. Zapraszają na rewanż na normalny kort.
Ale tam trzeba ganiać i ciężką rakietą niszczyć sobie łokieć, który i tak ledwo dycha. Nie skorzystam. Chłopcy nie próżnują: wspinanie się po siatkach, jak na pirackim statku, wchodzenie do dżdżownicy długiej na 50 metrów, jazda w rurze. Zaraz obok bieg z przeszkodami na czas i wiosłowanie (też na czas) i mnóstwo innych.
Na estradzie wywiady ze sportowymi znakomitościami: współczesnymi, jak Anita Włodarczyk i legendami sportu. Takimi jak Mistrz Świata w kajakach- Władysław Zieliński. Mój kolega ze Spójni, toteż zaraz po wywiadzie schodzi z estrady i wita się ze mną serdecznie. Chłopcy z wrażenia nie mogli długo ochłonąć.
Zmęczeni emocjami idziemy na kiełbaski i siadamy przy stole, a naprzeciwko sam Andrzej Supron. Tyle wrażeń na jeden dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz