poniedziałek, 9 lipca 2012

Euro 2012


Euro 2012
Na fali ogólnej euforii zostało powiedziane już tyle że nie ma sensu się powtarzać. Mnóstwo nadziei, nerwów, no i cudowna atmosfera, przerywana niestety wybrykami chuligańskimi. Nie nazywajmy ich kibicami bo to dla prawdziwego kibica- obelga. W strefie kibica atmosfera fantastyczna, choć i tu nie obeszło się bez idiotycznych wybryków- mój przyjaciel Wenezuelczyk oberwał butelką w głowę.

Ma pecha że nie wygląda jak „prawdziwy polak” czy to przypadek? Ale mam swoją strefę kibica na Żoliborzu – w centrum olimpijskim, przez miedzę ze Spójnią. Wpadam tam na mecze ale i pomiędzy, czasami po treningach tenisa stołowego.


Myślę że to nie ostatnie słowo naszej drużyny. Potencjał, niestety nie do końca wykorzystany mamy, brakuje tylko np. chłopaka z gór czyli Kazimierza Górskiego, albo też chłopca z lasu- Francuzi powiedzieliby: Dubois, a Hiszpanie: Del Bosque.


Hiszpanie dokonali czegoś wyjątkowego. Drużyna przypomina, ba- przewyższa złotą jedenastkę Francji z której pozostali jednak Ribery i Malouda. Ale gra Hiszpanów- kwintesencja futbolu z Barcelony!!
Ale Euro się kończy i powstaje pytanie: kak żyt’ człowiek staje się uzależniony. Dobrze że niedługo Olimpiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz