środa, 25 lipca 2012

Maluch



Masz, wujek- powiedział do mnie syn kolegi któregoś dnia. Chciałem wyrzucić go na śmietnik, ale może się przyda, a Jasiek nauczy się cokolwiek z czego składa się samochód.
Maluch podarowany więc w zęby mu się nie zagląda. Tym bardziej że był to egzemplarz na wskroś nowoczesny. I tak np. posiadał:
Klimatyzację- okna mu się nie otwierały i stale były niedomknięte. Zabite kawałkami drewienek na stałe.
ABS- złudzenie hamowania pulsacyjnego tak charakterystyczne dla ABS powodowały cienkie jak papierki tarcze i całkowicie zjechane klocki.
Rozkładane, a raczej rozkładające się siedzenia. Częstokroć całkiem niespodziewanie.
Płynna (nawet bardzo) regulacja fotela. Na boki i góra-dół też. Najchętniej w czasie jazdy.
Dziwne, ale działało mu lewe światło i tylny prawy kierunkowskaz. Cuda jakieś bo od dawna nie posiadał już masy. Jak wyraził się o nim sam ofiarodawca- to sama rouilla (rdza), tylko peintura (farba) go trzyma
Niemniej jednak poświęcałem na niego prawie cały czas emeryta, i zacząłem od hamulców. Kibicował mi młody i koleś ze szkoły.
Klocki hamulcowe dociskane są takim cholerstwem co nazywa się tłoczek. Nowe klocki są grubsze, toteż tenże tłoczek trzeba jakoś wtłoczyć. I tu zaczyna się gehenna. To świństwo, a owszem, wychodzi ale do wtłoczenia go z powrotem trzeba imać się różnych sposobów i dźwigni. Ja wypraktykowałem dźwignię z trzonka od młotka. Sapię więc a młodzież się uczy. Koleżka Mariusz siedzi mi na głowie więc zagajam:
Idź i spytaj mamę: łatwo wychodzi, trudno wchodzi, co to jest?
Mariusz poleciał i zaraz wraca. Mama kazała powiedzieć że jesteś świnia- mówi.
Idź i powiedz że to tłoczek hamulcowy.
Pobiegł ciekawy jak historia się rozwinie.
Mama przyjęła do wiadomości ale powiedziała że i tak jesteś świnia.
I za co?! A swoją drogą może ma rację?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz