niedziela, 22 lipca 2012

Jan Weber



Nie wszyscy może pamiętają ale ongiś wybitną postacią radiowej „trójki’ był Jan Weber a jego audycje na temat muzyki klasycznej były prawdziwymi perełkami okraszanymi anegdotami, opowieści ilustrowane przewspaniałymi wykonaniami najpiękniejszej muzyki. W tym roku z okazji 20 rocznicy Jego śmierci cykl audycji.
A było to tak:

W 1992 roku, w filharmonii recital dawał Sokołow, który był wonczas wschodzącą gwiazdą światowej pianistyki. W przerwie koncertu poszedłem do moich znajomych w dziale programowym, aż tu nagle wtacza się Weber. Zaczyna oczywiście od peanów na cześć Sokołowa, że według niego był drugi po Richterze, a teraz to może i pierwszy przed Richterem. Że gra z takim ogniem, nie tak jak np.Yokoyama, który chyba nigdy w życiu nie miał dziewczyny, nigdy się nie upił i gra jak bezduszna maszyna...


- Nie robi w ogóle błędów- tu wtrąciłem- nagrał całą płytę bez ani jednej powtórki. Ale święta racja, do Kennera nawet nie można go porównać.
- A tę fraszkę o zagubionym groszu Beethovena słyszał pan? wszyscy grają tralalala, zgubiłem grosik, fiufiu, a Sokołow gra jak wściekły, do cholery zgubiłem ostatni grosz, k... mać !!! Mówię panu, to zupełnie inna gra niż np. tego Ringeisena (ostatnio widzieliśmy się na jego recitalu), mazurki to on może i umie grać ale bez ikry to i bez jaj.
Tu poprawił się na krześle, (Agnieszka- szefowa działu programowego- wpatrzona w niego jak w obraz) i perroruje nadal. I trzeba mieć coś do powiedzenia, oddawać swoje przeżycia, a nie tylko interpretować. A w ogóle to Francuzi nie mają wielkich pianistów- tu spojrzał zaczepnie na Agnieszkę i na mnie- no proszę, kogo z Francuzów mógłby pan wymienić?
- Może Luisada- zaproponowałem nieśmiało- Killian... No dobra, odparł, Luisada- tak, ale już na pewno (tu się znów zaperzył) nie Laforet i ta jego wymuskana gra dla pensjonarek.

Zgodziłem się. Ale ale – tu przypomniało mi się coś- u mnie w zbiorach rodzinnych zachowały się preludia Chopina w wykonaniu Alfreda Cortot, płyty 78 obrotów, teraz już nie ma takich odtwarzaczy, co pan o nim sądzi?
- CORTOT?!! – mało się nie zachłysnął- o rany!! A jakie wydanie?
- His Masters Voice ( taki fajny obrazek psa z gramofonem)
- Panie kochany, toż ja mam gramofon staromodny, właśnie na takie płyty. Pożycz mi pan te preludia a ja puszczę w moich reminiscencjach muzycznych. I dodam że to od pana.


No dobra. Wyciągnąłem to ze starych zbiorów. Pomyślałem sobie: jak nie w ten to w następny poniedziałek Weber, jak obiecał, puści w radio. Posłuchamy.

Nie posłuchaliśmy. Weber umarł kilka dni później.
Czy aby nie za bardzo wzruszył się tymi preludiami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz